Pirokineza - magia ognia odc. 1: Definicja i przypadki użycia



Witam ponownie. Dzisiejszym tematem jest jedno z hipotetycznych według wielu badaczy zjawisk paranormalnych zjawisko. Zwie się ono pirokinezą.
Czym właściwie jest pirokineza?

"Pirokineza (z gr. "pyr" - ogień, błyskawica oraz "kinesis" - ruch) - rzekoma zdolność wzniecania ognia siłą woli, zaliczana do kategorii zjawisk paranormalnych".
Źródło definicji:
Wikipedia, wolna encyklopedia - artykuł:
"Pirokineza".
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Pirokineza

Pirokineza to zdolność, o której nie było aż tak głośno do czasu powstania książki Stephena Kinga, Podpalaczka .
Artykuł poświęcony temu zjawisku napisał i opublikował Piotr Gadaj na swoim blogu "Wtajemniczeni".
Link do artykułu Piotra Gadaj:
http://wtajemniczeni-pg.blogspot.com/2017/06/pirokineza.html

Magia ognia, zwana pirokinezą, nie ogranicza się jednak tylko do wzniecania płomieni. Pirokinetycy, piromanci, zwani też podpalaczami lub wzniecaczami ognia na początku nie muszą tego umieć, chyba że ich dar magii ognia jest wyjątkowo potężny. Zwykle z pirokinezą mamy do czynienia, gdy człowiek kontroluje płomień świecy.

Przypadki użycia pirokinezy

Opiszę najpierw swoje doświadczenia. Potem podam treść dwóch rozmów, jakie przeprowadziłem.

1-2 lipca 2017 r.
2:00
Pirokineza - magia ognia

Odprawialiśmy rytuał, by zwiększyć w naszymżyciu skuteczność i częstość działania. Była zapalona czerwona świeca. Podszedłem do niej i zacząłem ją ładować duchowym płomieniem.
Otworzyłem się na Moc i popłynęła przeze mnie wielka energia.
Nagle poczułem, że ze mnie wypływa ogromna siła.
Połączyłem się z płomieniem świecy. Przekazywałem energię do płomienia świecy. W pewnym momencie płomień świecy wygiął się mocno w lewo, w stronę krzesła taty. Nawet nie było wiatru! Mama nawet zauważyła jakoś, że z płomienia świecy wystrzeliwywały iskry. Magia ognia, jak 2×2=4. 
(...) No i poszedłem do komputera, by dalej pisać na Facebooku.




 Rozmowa 1
Rozmowa z Krzysztofem Białym w konwersacji prywatnej "Centauri" (fragment)

Darek (ja): Masz czasem tak, że chcesz komuś pomóc i nagle ból tej osobie znika, albo choroba staje się bardziej znośna?
Krzysztof Biały: Nie tylko, jak ktoś ma problem z urokami czy klątwami zdejmuję bez problemu. Tak samo oczyszczanie domów czy aur.
Darek (ja): Aha. Inny talent. Znoszenie uroków. Przydatne.
Krzysztof Biały: I klątw.
Karoli pomogłem zerwać więzy z Popko.
Darek (ja): A oczyszczanie... Wygląda, że potrafisz rozpraszać złowrogą formę energii.
Krzysztof Biały: Coś takiego.
Darek (ja): Czasem to Cię może wyczerpywać. Mam nadzieję, że masz sposób, by się po sesji oczyszczania czegoś doładować?
Krzysztof Biały: Mam mam, zawsze przed tym żywioły wzywam.
Darek (ja): O. Też się ładuję energią żywiołów. Czasem otrzymuję jej więcej, niż mi potrzeba. Wtedy jestem, jak jakaś latarnia z lecącymi iskrami.
Krzysztof Biały: Dokładnie, ale to dobrze.
Darek (ja): Świecę jasno i emituję energię na zewnątrz, ogromną siłę.
Krzysztof Biały: Dokładnie.
Darek (ja): Raz przez to dziwnie pełgał płomień świecy, bardziej w lewo, niż było to możliwe w sposób naturalny. Nie dmuchałem za mocno i nie wiał wiatr. Pirokineza to się chyba nazywa. Wolę to nazywać magią ognia.
Krzysztof Biały: Tak, tak. Ale ładniej brzmi magia ognia.
Darek (ja): Wiem, że wtedy mną targały silne emocje. I czułem ogromną siłę. Jak ze mnie wychodzi.
Krzysztof Biały: Ale to mało.
(...)
Darek (ja): I takie poczucie więzi z płomieniem świecy, jakby on mnie ładował, a ja ten płomień.





Rozmowa 2
Fragment rozmowy na konwersacji prywatnej "Centauri"

Darek (ja): Mam pytanie w ramach badania paranormalnego.
Krzysztof Biały: Jakie??
Darek (ja): Jakie przypadki pirokinezy udało się Wam zaobserwować?
Krzysztof Biały: Wyginanie płomienia świec w różnych kierunkach.
Darek (ja): Wczoraj ćwiczyłem coś takiego.
Krzysztof Biały: A na jednej czy większa ilość?
Darek (ja): W ramach badań.
Na jednej świecy.
Krzysztof Biały: Ja doszedłem do trzech. Ale wszystkie w jedną stronę idą. Ja chcę coś innego osiągnąć. Chcę jedną w prawo, drugą w lewo, a trzecia ma mieć największy płomień.
Darek (ja): Super.
Dzięki. W sumie można by spróbować zrobić tak kilka razy i przeprowadzić analizę porównawczą.
Krzysztof Biały: Dokładnie.
Darek (ja): Pierwszy raz mi to wyszło na spontan, podczas rytuału.
Krzysztof Biały: Ciekawe może się okazać porównanie.
Darek (ja): Później zauważyłem, że płomień reaguje na moje emocje i Wolę. Jednak to stało się tylko raz, bo tylko raz to ćwiczyłem i w naukowym pojęciu się nie liczy.
Ciekawe, czy kolejny raz będzie to tak samo. A u Ciebie?
Krzysztof Biały: Wszystko możliwe jest, Darku, niczego nie można wykluczyć.
Darek (ja): Prawda.
Krzysztof Biały: U mnie to wyszło na spontanie pierwszym razem. Płomień mimo braku wiatru się wyginał w lewą stronę.
Darek (ja): Jak u mnie!
I wygiął się bardziej, niż byłoby to naturalnie możliwe.
Krzysztof Biały: Dokładnie.







Gwoli wyjaśnienia, pisząc: "Świecę jasno..." miałem na myśli świecenie w aurze, nie fizyczne.

A oto wypowiedź użytkownika Arctur V na www.paranormalne.pl w temacie "Pirokineza":
"Miałem przyjaciela piromantę ale kontakt nam się urwał.
Miał tylko trzeci poziom, jednak na imprezach robił wielką furrorę, zapalając wszystkim papierosy; w chwilach wielkiej koncentracji był w stanie cisnąć niewielką kulkę ognia, taką ping-pongowych rozmiarów, naturalnie nie wygenerowaną z czystej energii, ale za jądro mającą kawałeczek węgla, drewna albo obtoczony w smole plastikowy odłamek".

Link źródłowy:
www.paranormalne.pl/topic/30511-pirokineza/

Ciekawe. Jeśli Arctur V opisywał prawdziwe zdarzenia, mógł na tej imprezie być albo iluzjonista, albo wyjątkowo zdolny wzniecacz ognia.
A co Wy sądzicie na ten temat, drodzy Czytelnicy? Czy Wy macie inne doświadczenia? Znacie przypadki wykorzystania pirokinezy - magii ognia?

W następnym odcinku artykułów podam więcej przypadków i wyniki analizy porównawczej.
Do następnego spotkania!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Demonologia: Pieczęcie demonów

Ezoteryka - Gnoza - Mistycyzm - Magia - Okultyzm - Hermetyzm

Paranormalna broń – elektrokineza. Ofiara wylądowała na przeciwległych półkach w sklepie. Przypadek z Dolnego Śląska